sobota, 31 grudnia 2016

Wesołego po-świętnego! 

31.12.2016



Troszkę zmian na górze. Komin zrobiony, ściany niewidocznej na zdjęciu już nie ma ;) 50% drewna zaimpregnowane. Teraz niech tylko pogoda trzyma się taka, jaka jest (na plusie) i niech sobie schnie. Miejsce na łazienkę wybrane na 95%. Zastanawiamy się nad oknami, wymiary wstępnie wybrane.




A oto łazienka ;) na lewo WC, na prawo umywalka, na lewo u dołu prysznic. Zamysł jest taki, że do łazienki będzie się wchodzić i z jednej i z drugiej sypialni.


czwartek, 22 grudnia 2016

Halo halo! Co tak cicho?

22.12.2016

Nowa praca, ŚWIĘTA!

Hvorfor er det så stille på bloggen min? Ny jobb, Jul!! Hvor er snø jeg spør!?


Długo oczekiwany moment. Lampki sopelki na domu. Ale gdzie śnieg?





Taka piękna szadź. Niestety już jest nie ma :(

czwartek, 1 grudnia 2016

Mieszkanie zdane!!

01.12.2016

No to wyprowadzka dokonana w 100%! Mieszkanie, które wynajmowaliśmy, zostało zdane pośrednikowi. Trzeba było pożegnać się z mieszkaniem z  łezką kręcącą się w oku. 

Rozbiórka trwa, ale niestety mamy mało dni wolnych. Za to niedziela i poniedziałek to wspólne 2 dni wolne. Szykują się niezłe, ciężkie 2 dni!! Oprócz tego dziś był mój  pierwszy dzień w nowej pracy (pisze G.).

Także dzieje się! Nowy dom, nowa praca, nowe centrum handlowe! Dziś zostało ono wstępnie zwiedzone, wypróbowane zostały również wyprzedaże w sklepie odzieżowym X-)
 

sobota, 26 listopada 2016

Rozróba!!  !!

19.11.2016-26.11.2016

Rozróba na poddaszu rozpoczęta. W 2 i pół dnia pozbyliśmy się sufitu, prawie całego pokrycia ścian. Jest czym palić, to na pewno. Niektóre deski okazały się na tyle świeże, że leżakują sobie teraz w stodole i czekają. 

Najgorsza babranina za nami jeśli chodzi o rozbiórkę. Zlikwidowanie trocin, które były "w suficie". W sumie to nawet nie trociny, tylko pył z drewna. Jakieś 1000 litrów patrząc po ilości wyniesionych worków. Pylące, syfiaste, fuj. Aż dziwię się jak daliśmy radę w tym oddychać. Całe szczęście, że ktoś wymyślił maseczki budowlane.



No i oto otworzyła nam się przestrzeń poddasza. Duuuużo wyżej nad głową i na szczęście już tak zostanie. Ponad 40m2 - 2 sypialnie, ale w planach jest również łazienka. Musi dać radę. W końcu ten sam metraż miało wynajmowane przez nas mieszkanie a jeszcze była garderoba i aneks kuchenny. O tym gdzie będzie łazienka, jeszcze zdecydujemy jak rozbierzemy wszystko. Wtedy tylko siedzieć i kombinować. Na szczęście takie planowanie i projektowanie  sprawia bardzo dużą radość. Przyznam się, że wstępna wizja łazienki jest już w głowie.










wtorek, 15 listopada 2016

Tam dom nasz, gdzie kapcie nasze.

14.11.2016

Są i one. Kapcie przeprowadzone. Dziś już oficjalnie- jesteśmy przeprowadzeni ;)
Dziś przyjechała reszta rzeczy, oczywiście standardowo spotkałam pełno sąsiadów, gdy szłam z tobołami w siatkach rum..., ubrana bardzo roboczo. Ale lepsze siatki, niż baniaki 25l na wodę, bo to ciężej wytłumaczyć...
Powyższe toboły zostały ocenione jako "ostatnie drobiazgi do wzięcia, zmieszczą się w jednej torbie...".
W mieszkaniu została tylko pralka, zamrażarka, TV i szafka pod TV. Aaa! I materac do ewentualnego nocowania...

Pierwszy, gorący prysznic za nami. Koniec mycia w misce!

Ogłaszam kilka dni ciszy bez nowych postów. Bowiem dziś witamy pierwszych gości z Polski, a w piątek następnych. 

15.11.2016

Mamy internety!


Jest internet! 30 min w salonie telefonicznym i internety w siatce. W małym pudełku! No to można mieszkać.


czwartek, 10 listopada 2016

10.11.2016

Pierwsze, wstępne "przed i po"

To nie koniec i to tylko rozwiązanie tymczasowe. W końcu remont generalny kuchni dopiero przed nami! Dla Was pewnie dużo się nie zmieniło, ale dla nas duuużo :) Ciepłej wody w kranie nie widać :)



środa, 9 listopada 2016

09.11.2016

Tańczące sikorki i niezła jazda.

Myślałam, że kupię, powieszę i będzie mi smutno, że nikt się nie skusi. A jednak.

To było wczoraj. A dziś...


Niestety filmik "do góry nogami". To z emocji!

A teraz niezła jazda, czyli jak wyjechać na drogę publiczną bez odśnieżania i bez łańcuchów. Ja jeszcze tak nie potrafię, ale lekcja nakładania łańcuchów przede mną. Koło zmieniać już umiem.





wtorek, 8 listopada 2016

Carlsberg na fajrant i wieeeelkie opony traktora.

07.11.2016


Schłodzony Carlsberg na fajrant,  tym razem z LODÓWKI a nie chłodzony za oknem...

Tak... studnia dokończona, dziś dzień zakupów. Kupiliśmy lodówkę (długo wyczekiwaną), kuchenkę. Można żyć! Dom zaczyna przypominać dom. Koniec trzymania jedzenia w siatkach na balkonie. Kuchenka... koniec gotowania na jednopalnikowej kuchence turystycznej, gdzie aby obiad trzymał temperaturę, ugotowane ziemniaki i warzywa trzeba było zagrzebywać pod kołdrę smażąc kotlety.


Jazdy ekstremalnej nie koniec. Bowiem przyszło nam przywieźć lodówkę i kuchenkę na przyczepie... a wiadomo, że lodówki nie można transportować w pozycji leżącej... pasy nie zawiodły, sposób zamocowania też nie. Ale stresik był. Jednak największy stresik był w trakcie zjeżdżania po lodowej drodze do domu... na szczęście była odśnieżona.


Małe "wygłupienie się"

Widzimy rano przez okno taką sytuację: sąsiad swoim autem wyciąga drugie, w sensie holuje pod górkę pełną śniegu i lodu. Nie dali rady. Myślimy sobie: pomożemy! Idealna okazja na wykazanie się sąsiedzką pomocą. Ubieramy się, zjeżdżamy w dół. Podchodzimy i mówimy, że może pomożemy wyciągnąć auto... i naszym oczom ukazał się olbrzymi traktor z olbrzymimi oponami właśnie uzbrajanymi w łańcuchy... trochę wygłupiliśmy się...
Ale przynajmniej przedstawiliśmy się; pokazaliśmy, że jesteśmy pomocni. Nie długo było czekać, aż sąsiad przyjechał tym "potworem" przed nasz dom raz jeszcze, porządnie się przywitać, przedstawić. Głupio mu było, że nawet nie pogadał, bo zajęty był przy traktorze, więc wpadł jeszcze raz. Baaardzo miło. Przy okazji powiedział:
-"ja wam tu trochę odśnieżę drogę".
-"Super! A jak z płatnością?"
-"Nie, nie, nie. Zapomnijcie. Będę tu Wam odśnieżał jak będę w domu, czasami wyjeżdżam."


niedziela, 6 listopada 2016

Łańcuchowa (nie)kontrolowana jazda ekstremalna! 

Ordentlig vinter i Lier og (u)kontrollert kjøring med 4-hjulstrekk + snøkjetting.

05.11.2016



Tak. 40cm śniegu poza Oslo, godzina 21.00, jedziemy do domu. Sąsiad nie odśnieżył drogi wspólnej, musimy wypytać, może jakaś opłata za to. Nasza droga do domu - zawiaaaane 40cm. Przeraziłabym się gdyby nie doświadczenia zimowe z kaszub.
Decyzję o kupnie auta 4x4 uważamy za najlepszą decyzję przez ostatnie 3 lata ;)

Zjechać się dało. Potem przejechaliśmy w tą i spowrotem, żeby rozjechać drogę. Rano przecież o 8:00 w pracy muszę być. Zakopaliśmy się. Ale na szczęście kupiliśmy łańcuchy tego samego dnia! Poszło!















piątek, 4 listopada 2016

04.11.2016

Zima i krystaliczna woda!

Udało się. Po "naruszeniu" ziemi na około studni, zaczęła nabierać się mętna woda z osadem żwirkowym. Liczyliśmy na to,  że to kwestia kilku dni aż się oczyści. Liczyliśmy się nawet z tym, że może to potrwać 2 tygodnie. A co za tym idzie, 2 tygodnie czekania na podłączenie bojlera. Ale udało się. Przyjechaliśmy dziś o 22 w celu spuszczenia wody ze studni. Woda krystaliczna, bez osadu.

Zima! Zgodnie z prognozą, godzina 12.00 i śnieg. Przez weekend ma go na padać 50cm. Warunki na drodze takie sobie. Czas uśmiechnąć się do sąsiada co ma odśnieżarkę.

Sytuacja z mieszkaniem wyklarowała się. Znalazła się osoba, która chce wynająć mieszkanie po nas. Niestety dopiero 1 grudnia, ale warto mieć jeszcze gdzieś prysznic z ciepłą wodą, także nie jest tak źle.

wtorek, 1 listopada 2016

Siedmio milowe... yyy... siedmio kilowe buty!

30 % naszej energii zabierają 7mio kilowe kalosze, które oblepione gliną ważą naprawdę dużo. Wyjęcie zassanej w błocie nogi próbując złapać równowagę, nie raz zakończyło się glebą. I rękawiczki znów do wymiany. Bo inaczej rączki marzną i to szybko. Oprócz tego padał dziś deszcz, zimno, wiało, ciemno. W takich momentach herbata w kubku termicznym jest jak zbawienie.  Ręce przyłożone do grzejnika też. Ale to wszystko to nie nowość dla nas. Bo my harcerze! Wspominaliśmy już o tym?

Ściany studni już zakopane, zaizolowane styropianem, obłożone folią kubełkową. Wymyte karcherem w środku w 90%. Prawie koniec. Teraz tylko płukać i płukać. Dezynfekować i dezynfekować.


Co myślą sobie sąsiedzi?
Zastanawiamy się tylko: co myślą sobie sąsiedzi, gdy widzą nas w akcji, cali w błocie?  Co myślą sobie, jak widzą że my przy studni w ciemnym, z halogenem, w deszczu, od 2 tygodni wybieramy wodę wiaderkiem ze studni?

Halloween 
Myślimy sobie jak bardzo byśmy mogli wystraszyć dzieciaki w Halloween, jakbyśmy poruszali trochę drzwiami do stodoły, wyskoczyli z niej okryci zwykłą płachtą. Tak poza tym, opowiadaliśmy jak przyjechaliśmy tam pierwszy raz wieczorem? Wjeżdżamy na podwórko, a tam drzwi górne od stodoły otwarte, latają sobie na wietrze... a były zamknięte kilka godzin wcześniej. Ciemno, wieje... scena jak z horroru ;) nic tylko uciekać.

niedziela, 30 października 2016

30.10.2016

Styropianowy śnieg, owce i efekt myjki ciśnieniowej.

Praaacowity dzień. Czują to nasze "korzonki" i stawy. Pogłębianie wykopu na około studni, aby zamontować plastik izolujący. Grzebanie się w glinie, montowanie 15cm styropianu, wybieranie wody-wiaderkowanie. Godzina 21.53, dzwonek fajrantowy jeszcze nie zadzwonił. Na szczęście dostaliśmy dziś prezent jak każdy z Was. Jedna godzina więcej snu. Oprócz tego przepiękna niedziela oblana słońcem.

Filmiki na youtube nie kłamią. Myjka ciśnieniowa na prawdę potrafi "odnowić" stare deski. Mała próba na tarasie:


Owce. Sąsiadki nasze. Takie dalsze sąsiadki, ale o której godzinie byśmy nie jechali, one zawsze tam są. Czasami tylko dostają od nas po oczach światłami samochodu.





30.10.2016

Pierwsza niedzielna, tarasowa kawka za nami.

piątek, 28 października 2016

28.10.2016 

Jejeje. Ciepła woda w kranie coraz bliżej. Jedziemy po nowy bojler. Stary ma 31 lat a żywotność bojlerów to 10-30. Poza tym musielibyśmy kupić zawór, który kosztuje 1/5 nowego bojlera,  do tego może jeszcze termostat za kolejną 1/5 nowego, a mogłoby i tak się okazać,  że woda jest brązowa skoro nie był używany przez 4 lata. I nie dość że kupimy taniej niż w innym sklepie,  w którym chcieliśmy pierwotnie kupić,  to jeszcze kupimy z wystawy z defektem kosmetycznym. Czyli za 2/3 ceny. Wspominałam kiedyś,  że jesteśmy pożeraczami promocji i wyprzedaży?

środa, 26 października 2016

26.10.2016

Rycie w błocie, betonowanie,  płukanie instalacji, dezynfekcja II studni.

Dziś pogoda była bardziej łaskawa dla nas. Wyświeciło słoneczko, nie padało na schnący beton. Puszczamy już wodę przez instalację, niech się płucze. Hydrofor "nabity", wystarczyła tylko pompka nożna z manometrem. Obyło się bez jeżdżenia z baniakiem na stację benzynową. Wykopy na około studni odprowadzające deszczówkę pogłębione. Przy ryciu terenu nabiłam na haczkę/grabie czaszkę jakiegoś zwierzęcia. ..? Padlina 2 m od studni... nie zachęca do picia pierwszej kawy z wody studziennej... ale na szczęście przyszły już probówki do pobrania wody do badania.

Woda z resztkami betonu nie nadawała się do wybrania pompą, tak więc wiadomo. Najlepsza metoda- wiaderkowanie. Nasze ulubione wspólne zajęcie. Jeden robol u góry, drugi na dole i podajemy wiaderko. Mięśnie bolą jak po spływie kajakowym najtrudniejszą rzeką pomorza- studnicą. Wielkie mi ot co. Studnia ponownie zalana środkiem dezynfekującym. Następny etap w piątek. Czyszczenie myjką ciśnieniową.





wtorek, 25 października 2016

25.10.2016

Godzina 22:00, a my jak zwykle powtarzamy swoją rutynę. Ja ładuję ostatki naszych rzeczy z mieszkania do samochodu, odbieram P. z pracy, jedziemy do Lier. Może jakaś kawka na stacji benzynowej po drodze?

Dziś oglądano znów nasze mieszkanie, może będą chcieli wynająć od 1 listopada. Uda nam się wtedy skrócić okres wypowiedzenia, unikniemy opłaty za wynajem mieszkania z jednoczesną spłatą kredytu.

Tak. Nie sprawdzaliśmy poczty 2 dni. Nie przykleiliśmy jeszcze naklejki na skrzynkę, że nie życzymy sobie niezaadrespwanych listów/reklam, i oto efekt. 17 gazetek w dwa dni.


poniedziałek, 24 października 2016

24.10.2016

Deszcz, deszcz, deszcz i nareszcie woda w kranie!

Tak. Cały dzień pada, a wczoraj nawet na wierzchołkach gór w okolicy widać było śnieg. Mimo deszczu, prace przy studni muszą trwać. Całe szczęście mamy kalosze, i ciuchy spisane na straty do taplania się w błocie,  które znajduje się na około studni...

Wieczorem nadeszła ta chwila, poleciała woda z kranu! Ale jeszcze daleko do korzystania z niej. Studnia jest już okryta siatką, pokrywa zamontowana, pokryta folią. Jeszcze tylko dokończyć betonowac ie ubytków, wyszorować, zdezynfekować i już.



4 myszki na koncie.

Gmina postawiła śmietniki. Suche, mokre, papier, szkło,  metal. Skrzynka pocztowa zamontowana :D 

sobota, 22 października 2016

22.10.2016
Fajrantowy dzwonek, dżogingująca 70-letnia sąsiadka i baba w sklepie budowlanym.


Dziś nasz dzwonek fajrantowy zadzwonił o 23:30. Męczący dzień, ale widać efekty.



Prace studzienne nadal trwają, dom się szoruje.

Godziny wieczorne, ciemno, pada deszcz. P. przy studni, ja w domu. Ktoś puka do drzwi... dobrze, że zdążyłam zdjąć gumowe, żółte rękawice... taaak. .. 70cio letnia sąsiadka w stroju odblaskowym biegała sobie i zdecydowała że wpadnie i się przywita. Mieliśmy w planach przedstawienie się wszystkim, ale po walce z wodą...

Przyszło mi jechać samej do sklepu budowlanego. Miałam kupić wiertło o konkretnych parametrach... spodobało mi się używanie sformułowania "mąż wysłał mnie po..." gdy zwracam się do sprzedawcy o pomoc. Wtedy sytuacja jest klarowna.  Baba przyszła,  mąż wysłał, na pewno się nie zna, trzeba pomóc. A ja nie czuję wtedy, że nie wiem czegoś co powinnam wiedzieć.

Baniaki z zapasami szybko robią się puste... myślicie, że jak wparujemy na stację z 3 baniakami po 20L i powiemy że jesteśmy na wycieczce, to pozwolą pobrać wodę w toalecie?
;)

czwartek, 20 października 2016

20.10.2016 NARESZCIE!
Gdzieś między pracą, zakupami w sklepie budowlanym, robotami w domu, dojazdem z domu do mieszkania i snem, znalazło się jakieś 40 min na napisanie kilku słów. To już tydzień od ostatniego posta! Bardzo dużo się działo przez ten tydzień.

Zadanie nr 1 
Dogrzać dom do temperatury co najmniej 18 stopni zaczynając od 3. Jednocześnie pozbyć się wilgoci.
Kupić grzejniki, bywać tam tak często jak się da, grzać, palić w kominku, wietrzyć, grzać...

Teraz temperatura po paleniu w kominku około 20 stopni. Jest dobrze. Zobaczymy co będzie, gdy nadejdą mrozy.

Zadanie 2 
Szorować, szorować, szorować. Wszystko. A to zajmuje duuuużo czasu.

Zadanie 3
Gdy na dworze ciemno, a P. akurat nie ma roboty w środku, zajmuje się przygotowywaniem drugiego piętra do pierwszego etapu robót, czyli rozbiórka 2 sypialni u góry. Okazało się, że pod podłogą szwedzką, jest wykładzina dywanowa. A pod dywanową linoleum! :) Warstwa na warstwę.


Problem 1
Woda. Spodziewaliśmy się tego problemu. Studnia, jakich dużo w Norwegii. Badania laboratoryjne wody zamówiliśmy zanim jeszcze odebraliśmy klucze, więc tak. Spodziewaliśmy się. Po zdjęciu pokrywy, było widać i czuć. Studnia wymaga czyszczenia i dezynfekcji. Na szczęście jest youtube i internet. Dziś mija 6 dni od odebrania domu i studnia jest już po wstępnym czyszczeniu, dezynfekuje się. Ale jeszcze daleka droga do wody w kranie.

Tak więc szorowanie domu odbywa się przy pobieraniu wody z baniaków wiezionych z Oslo. Tak, tego też się spodziewaliśmy.

Problem 2
Instalacja elektryczna - przy 3 grzejnikach po 2000W podłączonych nieodpowiednio, wywala korki. Na razie rozmieszczamy i podłączamy je tak, że jest ok, ale co będzie gdy nadejdą mrozy -20 i będziemy potrzebować jeszcze 3 grzejników? Zobaczymy. Z wymianą instalacji elektrycznej liczyliśmy się wcześniej.

Problem 3 
Myszki. Jak to na wsi, wokół pól, w drewnianym domu. Co więcej, cwane myszki, które zjadają zanętę tak delikatnie, że pułapka nie zaskakuje a jest nastawiona na największą czułość...
Ale jest na to pewne rozwiązanie, które sprawi, że będą uciekać z domu szybciej niż przyszły...



piątek, 14 października 2016

14.10.2016
On jest już naprawdę nasz!! !!  




 Prąd jest, woda w kranie będzie niedługo. Można żyć! Baaardzo sympatyczni byli właściciele, wytłumaczyli co trzeba, zostali zaproszeni na kawę za dłuuugi czas, żeby zobaczyć dom po remoncie. Zareagowali bardzo pozytywnie.

Widok z okna naszej przyszłej sypialni:





Śmieszne, krasnoludkowe, norweskie ozdoby... jako pierwsze zostaną usunięte ;)





AleWiocha!!








14.10.2016
I pojechał wagon...

14.10.2016
Mieszkanie pojaśniało...
Chyba jednak część żeńska przegra zakład...



czwartek, 13 października 2016

13.10.2016 popołudnie
NASZE MIESZKANIE ZAMIENIA SIĘ W MAGAZYN
Tak, to prawda. Nasze mieszkanie przypomina magazyn. Kupionych narzędzi, spakowanych skrzynek. Ale już jutro! Już jutro odbieramy klucze do naszej starej chatki a zarazem pojedzie pierwsza tura rzeczy, ponieważ dom oddalony jest od aktualnego mieszkania 45 minut drogi. Nie będzie więc pustych przebiegów! Ułatwi nam to dziś zakupiona przyczepa.




13.10.2016 przedpołudnie
PAKOWANIA CIĄG DALSZY

Dziś mamy obydwoje wolne. Przyszedł więc czas na 2 piwnice. Trzeba było wszystko przejrzeć, część wyrzucić, część oddać do pojemnika z odzieżą (dotyczy głównie garderoby damskiej ;). To niewyobrażalne ile rzeczy można nazbierać w tak krótkim czasie. Ale tuneli jeszcze nie robimy :P

Zabraliśmy się za to wcześniej, bo jest to bardzo czasochłonne, a są to przedmioty, których nie będziemy używać akurat teraz przed przeprowadzką.

Wskazówki dotyczące przeprowadzek: Jako zabezpieczenie porcelany do transportu, polecam starą firanę jako środek uzupełniający wolną przestrzeń. IDEALNA.

Torby... często można je zauważyć na rynku, albo wśród "tułaczy" na polskich ulicach. My mamy swoje określenie na nie, ale nie wypada podawać go na blogu. Tanie, ogromne, pakowne, z zamkiem, IDEALNE do przeprowadzek. Zwłaszcza jeśli chodzi o pakowanie ubrań. Podobnie jak torby z ikei. Kartony? Nieee... Na resztę delikatniejszych rzeczy, pożyczyliśmy skrzynki służące do przewozu warzyw. Nawet "pachną" restauracyjnym olejem z frytek.

Jak widzicie, wszystkie siatki (a mamy ich chyba z 15) wyglądają tak samo. Niezbędne jest tu oznaczanie zawartości zawieszkami. Tymbardziej, że nie rozpakujemy ich tak od razu... życie "na torbach" będzie trochę trwało... Ważne jest więc szybkie i sprawne odszukanie rękawiczek przy pierwszych norweskich mrozach, bez zbędnego i nerwowego otwierania każdej z toreb.



Zakładzik: Mały zakładzik. Na ile tur uda nam się przewieźć wszystko (łącznie z meblami i kapciami)?
Poprzednia przeprowadzka 2 lata temu - 11 tur samochodem wypożyczanym. Całe szczęście, że mieszkanie nowe oddalone było o 500m od starego! To były czasy, gdy nie mieliśmy jeszcze auta (?!). Dziś wyposażeni jesteśmy nieco lepiej. Duże auto z możliwością składania tylnych siedzeń, bagażnik dachowy i.... dodatek o którym w następnym poście. Biorąc pod uwagę tą różnicę, zdaniem jednego/jednej z nas obrócimy na 2 razy. Zdaniem drugiego/drugiej z nas, więcej razy. Jeśli wygra osoba obstawiająca 2 tury, nagrodą będzie myjka ciśnieniowa. Gdy wygra osoba obstawiająca powyżej 2 tur, nagrodą będą 2 flakony perfum. Tak więc już wiecie kto obstawia co :)





środa, 12 października 2016

No. Prawie 200 wyświetleń w kilka godzin... to mi się podoba :]
12.10.2016

Budzi nas SMS. Dłuuugo wyczekiwany SMS z bankowości elektronicznej, a w nim potwierdzenie przelania wkładu własnego na konto kredytowe. Tym samym potwierdzenie przelania kwoty na konto sprzedającego. Tak... to chyba wszystko idzie jak powinno...
08.10.2016


Czas na pakowanie!!
Jakby tak się przyjrzeć, w mieszkaniu jest duuuużo przedmiotów zbędnych na co dzień, których nieobecności nawet się nie zauważy. Dlatego też książki, większość ubrań mogą być zapakowane dużo wcześniej. Tak, by nie robić tego przy przeprowadzce właściwej, zwłaszcza że takie pakowanie trwa strasznie długo. Około 10h pakowania na koncie, a jeszcze sporo zostało. Czy to możliwe?



02.10.2016

Przejęcie domu już za 12 dni, czas na małe zakupy narzędziowe! Ceny narzędzi nie dużo odbiegają od polskich, zwłaszcza gdy zdarzy się promocja!

piątek, 30 września 2016

Oto on!     

Jakoś tak wyszło, że nie umieściliśmy jeszcze zdjęcia domu!
Tak więc wrzucamy. I to z dwóch stron.




29 września 2016

Formalności

Warunki kredytu ustalone, dom ubezpieczony, wypowiedzenie wynajmu mieszkania złożone. 
Przejmujemy dom 14 października. Mieszkanie wynajmujemy do 31 grudnia 2016.



28 września 2016

Podpisanie umowy kupna i poznanie właścicieli.

Na szczęście okazało się, że przygotowaliśmy się bardzo dobrze do kupna zdaniem pośrednika. Zostaliśmy pochwaleni :) Sprawdziliśmy wszystko co można było, na szczęście wszystko można było odszukać w rejestrach i mapach internetowych na specjalnych stronach i stronie gminy. Ale czasu i energii to wymagało sporo...

Poznaliśmy również właścicieli. Bardzo sympatyczni norwegowie około 70tki, mieszkali w tym domu jako dzieci. Zaproponowali utrzymanie kontaktu w celu dowiedzenia się czegoś więcej o przeszłości domu, historii itp. Sąsiadka podobno cieszy się, że wprowadzą się młodzi ludzie. Podobno po sprzedaniu domu przyjeżdżało jeszcze wieeele samochodów pod dom... (ups, między innymi my... a zastanawialiśmy się czy są tu sąsiedzi za firankami, którzy doniosą właścicielom naszą wizytę i zaglądanie do środka przez okna).

24 września 2016

Dostaliśmy umowę kupna do zapoznania się. Teraz tylko przetłumaczyć to, co nie jasne... 

23 września 2016

Jak sobie to wyobrażamy?

Jeśli chodzi o pomoc doradczą i konsultacje, mamy nadzieję na pomoc rodziny i przyjaciół.

Dużą część robót chcemy wykonać sami. Na szczęście youtube i filmiki producentów materiałów budowlanych ułatwiają sprawę. Bez błędów na pewno się nie obejdzie, ale ale.

Część robót wymaga oczywiście ekipy z odpowiednimi uprawnieniami oraz możliwością wystawienia odpowiedniego certyfikatu zgodności z przepisami norweskimi.  

O polskich fachowców w Norwegii na szczęście nie trudno. Nawet znajduje się oferta transportu materiałów budowlanych z Polski.

22 września 

Czas na plany, plany, plany.

...czyli czas na kupno grubego segregatora z dużą ilością zakładek.


No to ruszamy. Strona gminy przeskanowana, papierologia, plany, mapy i stres. Czy o czymś jeszcze zapomnieliśmy, nie sprawdziliśmy? Ewentualne zadłużenia domu? Czy są? Czy jest możliwe podłączenie się do gminnej sieci wodnej? Co ze studnią? Gdzie oddać wodę do badania? Gdzie znaleźć kominiarza? Plan remontu? Ile potrwa? Jak przygotować dom, aby przetrwać zimę, która się zbliża dużymi krokami? No i te mniej ważne rzeczy... czy w Norwegii istnieje zwyczaj przychodzenia do nowych sąsiadów z ciastem?