czwartek, 24 sierpnia 2017

7 razy pomyśl, raz utnij.

Profile drugiej ściany łazienkowej postawione. 5m2 powierzchni łazienki.  To nie mało! W sam raz! I tak też się to czuje. Co prawda kosztem powierzchni sypialni, ale co w sypialni potrzebne oprócz łóżka, komody i garderoby? 


Dużo roboty przy tej ścianie nie było,  bo większość "ściany" stanowi luka na kasetę. Bylo tylko sporo myślenia, aby nie popelnić błędu. Błędy się nie opłacają. Robienie od nowa kradnie tyle czasu, że lepiej się na tym wychodzi przemyślając 3 razy. Jak to mawiała moja nauczycielka w podstawówce na lekcjach szycia (technika): "7 razy pomyśl, raz utnij."   

Aby zamontować kasetę, musimy najpierw pomalować ościeżnice.  Niestety dostępna była tylko ościeżnica biała. A ta zupełnie nie pasuje do drzwi. Tak więc malujemy. Może się to okazać słabym punktem i najprawdopodobniej taka ościeżnica nie będzie się najlepiej prezentować. No ale... tak to już jest. KOMPROMISY. Ważne tak samo w małżeństwie, jak i na budowie :D


sobota, 19 sierpnia 2017

Jest kaseta, będzie miejsce!
Zdecydowaliśmy się na pierwszą wersję czyli drzwi przesuwne chowane w ścianę. Jupi! Zyskaliśmy miejsce na komodę w sypialni. W przeciwnym razie, zamiast komody byłyby tam drzwi nasuwane na ścianę. Potrzebna jest więc kaseta montowana w ścianie, w którą wsuwają są drzwi. Niestety w Castoramie nie wiedzieli o czym mówię. Zastanawialiśmy się tylko czy nie zrobić takiej kasety samemu, ale podliczając cenę profili, trud i czas, zdecydowaliśmy że kupujemy ją tutaj w NO i bierzemy nadgodziny w pracy. Czasowo i finansowo wyjdzie na to samo. Poza tym i tak potrzebujemy ościeżnic a taka znajduje się już w zestawie razem z kasetą.
Oto i ona:



A to małe zmiany. Czerwona linia oznacza poprawkę w stosunku do starego planu. Skoro komin i tak nie będzie jednak ozdobiony kamieniem, zabudujemy go całego. Dzięki temu nie będzie tyle kanciastych ścian przy łazience. Ewentualnie mała półeczka/wnęka w gipsówce. Wolna przestrzeń nie może się zmarnować! Kwestia położenia drzwi do sypialni lewej nie została jeszcze do końca ustalona.






środa, 16 sierpnia 2017

Pierwsza wspólna kawa w pół-łazience! 

A raczej w sypialni z aneksem łazienkowym.

75% dachu ocieplone! Czas zrobić przerwę od wieszaków i wełny i zająć się czymś innym. Stawianie pierwszej ścianki działowej. Mało pracy, szybki efekt.





Pierwsza na ruszt poszła ścianka przyszłej łazienki. Na razie na sucho. Profile jeszcze nie przykręcone, mała przymiarka. 



No i zaczęło się. Wymierzanie, obmierzanie i kombinowanie. Ostatnie ustalenia dotyczące ustawienia drzwi, ostatni pomiar drzwi i ościeżnic, kombinowanie z drzwiami przesuwnymi. Czy zostawić je jako drzwi naścienne, czy też zrobić tak jak chcieliśmy- chowane w ścianę. 
Przymiarki toalety, rysowanie po podłodze prysznica, szafki i umywalki. To wszystko bardzo ekscytuje.

Na przymiarkę paneli winylowych też był czas.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Ale cisza!

Czyli deszcz nie dzwoni już o blacho-dachówkę na połowie dachu, czwarte okno zamontowane :)


Okna wyciszają super. Za oknem ulewa i wichura a u nas cicho. Izolacyjność cieplną sprawdzimy oczywiście dopiero zimą po rachunkach za prąd, ale potrójna szyba spolona chyba nie zawiedzie!

                                       


50% dachu pokryte wełną +25% dachu z zamontowanymi wieszakami do profili. Swoją drogą takie docinanie wełny, wciskanie jej i zapinanie profili to naprawdę frajda w porównaniu do przykręcania i regulowania wieszaków i profili. Wełna tylko trochę gryzie w gardło (to pikuś w stosunku do pyłu polepy ze stropu), natomiast przykręcanie wieszaków jest żmudne, nudne, mozolne, potrzebna jest duża precyzja i bolą ręce od dociskania łaty do profili. 



50% dachu pokryte wełną +25% z zamontowanymi wieszakami do profili. Swoją drogą takie docinanie wełny, wciskanie jej i zapinanie profili to naprawdę frajda w porównaniu do przykręcania i regulowania wieszaków i profili. Wełna tylko trochę gryzie w gardło (to pikuś w stosunku do pyłu polepy ze stropu), natomiast przykręcanie wieszaków jest żmudne, nudne, mozolne, potrzebna jest duża precyzja i bolą ręce od dociskania łaty do profili. 




Na szczęście pomocników mamy!












środa, 2 sierpnia 2017

To my dostosowywujemy się do domu, a nie dom do nas.

czyli lekcja kompromisu

Tak. Spodziewaliśmy się tego, że w praniu będą wychodzić pewne kwiatki. Plany będą musiały być zmieniane, a marzenia i wyobrażenia będą  zderzać się  z rzeczywistością dzień w dzień. Na przykład jednym z minusów poddasza będzie mała ilość światła, o czym wiemy od początku. Była myśl, aby zamontować okna połaciowe, ale są dużo trudniejsze w montażu. Czy dalibyśmy radę? Remont poddasza przedłużyłby się znacznie w czasie. Zmiana konstrukcji plus oczywiście nie zawsze korzystna zmiana wyglądu domu od zewnątrz. Zostało to przemyślane i z żalem musieliśmy zrezygnować. Ale są przecież jeszcze inne rozwiązania jak np. świetliki lub luksfery. Poza tym... to tylko poddasze.

Bez poświęceń nie ma efektów!

Dziś jeszcze 2 okienka. A co!
Wykorzystujemy wspólne godziny jak możmy. Dla jednych oznacza to robotę po pracy, dla drugich przed pracą. Niestety. Aby ruszyło, czasem trzeba robić nadgodziny na placu budowy nawet po nocnym dyżurze. Żeby nie było, wpadła na to właśnie nasza połówka, której to dotyczy. I wiecie co? Okazało się, że funkcjonuje to dobrze. Nie marnuje się tyle czasu, jest się bardziej zmobilizowanym, aby wstać rano. Coś jednak ma się z tego dnia, gdy do pracy idzie się dopiero na godz. 14.00.


Te okienka już się tak nie prezentują jak to duże dwuskrzydłowe, ale niestety. Innej opcji nie było.