czwartek, 21 września 2017

Gipsóweczka w łazience

Cudowne uczucie. Podobne do położenia pierwszej płyty OSB na legarach. Podobne do osadzenia pierwszego okna. Podobne do postawienia pierwszych profili do płyty karton-gips.







To już rok!



[Źródło zdjęcia: https://st2.depositphotos.com/3335375/11614/v/950/depositphotos_116143214-stock-illustration-set-of-birthday-icon-cake.jpg]



Minął już rok odkąd pierwszy raz zobaczyliśmy nasz dom. Minął już rok odkąd żartowaliśmy sobie, że kupimy tą rolę z rozpadającą się stodołą i zostaniemy rolnikami. Minął już rok, gdy nerwowo czekaliśmy na smsy z dziennika licytacji by dowiedzieć się czy ktoś nas przebił. No i nareszcie, minął już rok odkąd zadzwonił wieczorem do nas pośrednik. Mógł nam przekazać dwie informacje. Na szczęście powiedział "Gratulacje!" A pamiętacie, że już zbliżaliśmy się do kwoty, którą założyliśmy za końcową? Już chcieliśmy się wycofywać...


Małe podsumowanie prac

-dom został jako tako wyszorowany, zostały pousuwane wszelkie "pamiątki" po poprzednikach.
-pomieszczenia zostały przystosowane do w miarę normalnego życia. Sypialnie zostały przemeblowane.
-zakupione zostały narzędzia
-studnia została przebudowana, wyszorowana, zdezynfekowana
-piwnica wysprzątana, strop podstemplowany
-wymieniony został bojler
-tony śmieci, dachówki, gratów, złomów zostało usuniętych z okolic domu i stodoły
-krzaki i drzewka w najbliższej okolicy domu wykarczowane
-poddasze rozebrane:
        polepa ze stropu wybrana
        podłoga wypoziomowana
        konstrukcja dachu i odeskowanie plus ściany zaimpregnowane
        ściany i dach ocieplone
        okna wymienione
        profile ścianek działowych postawione w 80%
        płyta kartonowo-gipsowa przykręcona na 50% łazienki (pierwsza warstwa)

Na pewno o czymś zapomnieliśmy.

Ach no tak! Zostały wypędzone nietoperze z poddasza i pożarte niezliczone ilości myszy z pola. Ale to już nie nasza zasługa.


        

czwartek, 14 września 2017


Płyta kartonowo-gipsowa przyjechała!


Chciałoby się powiedzieć "sama przyjechała, sama wskoczyła na przyczepę i sama z niej zeskoczyła", ale to niestety nie prawda ;)


Tak. Długo na to czekaliśmy. Gdy prawie że dusząc się, z piekącymi, łzawiącymi oczami wybieraliśmy polepę ze stropu... wizja kupna gipsòwki była tak odległa... marzyliśmy o takiej "czystej" robocie przy nowej, czystej, jasnej gipsówce. Oto i ona!



No i tak. To prawda. 52 płyty oczywiście musiały się znaleźć na razie w salonie. No bo gdzie?

Jak zwykle, pojechaliśmy do magazynu prowadzonego przez Litwinów (to cała wyprawa, bo w korkach jedzie się tam około godziny). Na samej płycie gipsowej zaoszczedziliśmy 3000zł! (W stosunku do cen w zwykłym budowlanym). Tego samego producenta! Żeby było śmieszniej, płyty norweskiego producenta, importowane najprawdopodobniej z Polski lub Litwy- tak jak płyta OSB.

Tak więc TAK! Opłaca się szperać w sieci i  szukać tańszych magazynów. Opłaca się LICZYĆ pieniądze. Imigrant radzić sobie musi. I wiecie co? Jako balsam na duszę, policzymy pod koniec remontu góry ile zaoszczedziliśmy na materiałach budowlanych. Na szczęście od pierwszego dnia remontu (a raczej odkąd wygraliśmy licytację domu, bo już wtedy szaleliśmy na dziale "elektronarzędzia") prowadzimy skrupulatnie szablon w excelu z wpisaną każdą paczką wkrętów.


poniedziałek, 11 września 2017

Kolejna ścianka. Kolejne zamknięte pomieszczenie!

Nasza "platforma" na poddaszu przestaje wyglądać jak platforma. Każde z pomieszczeń ma już swój kształt. Co prawda, szkielet ścianek nie jest wykończony w 100%, ale to co jest wystarczy, aby napędzić wyobraźnię przestrzenną. Sypialnie mają już kształt, przedpokój też. Tak naprawdę zwykła kreska narysowana ołówkiem na podłodze daje już jakieś wyobrażenie.

I będzie tak, jak planowaliśmy. Przedpokój będzie  miał dziwny kształt, ale tak już musi być. Drzwi do sypialni nie wypadną na środku ściany (tak by ładnie wyglądało wizualnie), tylko niestety muszą być "przytulone"  do drugiej ściany (względy wymiarowo- konstrukcyjne). Ale tak to już jest w starym budownictwie! Tak czy siak, sprawa drzwi do sypialni będzie lepiej rozwiązana niż w wersji przed remontem. Do sypialni nr 1 wchodziło się przez sypialnię nr 2.

Najważniejsze jest to, że jeszcze nic nas bardzo mocno nie zaskoczyło. No może oprócz jednej ościeżnicy do drzwi, która po rozpakowaniu okazała się być w innym kolorze niż drzwi... ale na to się już nic nie poradzi. Przy tak dużych zakupach nie myślało się o sprawdzaniu tego, czy przypadkiem sprzedawca nie pomylił kolorów. Na szczęście planujemy podróż samochodem do Polski zimą. Dokonamy więc wymiany. W Casto wymiany można dokonywać nawet po kilku latach 

Drobne problemy/komplikacje budowlano-konstrukcyjne rozwiązujemy zaś na bieżąco. To bardzo przyjemne uczucie, gdy najpierw wydaje ci się, że to problem nie do przeskoczenia, że tak już będzie musiało zostać. Aż tu nagle pojawia się w głowie pomysł.



A ostatnie zdjęcie to łazienka od strony sypialni prawej.

sobota, 9 września 2017

Przesuwamy się!

A drzwi razem z nami! My razem z drzwiami?


Kaseta do drzwi przesuwnych zmontowana i ZAMONTOWANA do profili. Drzwi śmigają już na swoich roleczkach.
Teraz czuje się, że wszystko na prawdę idzie do przodu. Powoli, ale idzie. 


Co prawda kombinowania było sporo. Przez to, że zamieniliśmy system naścienny na drzwi chowane w ścianę, musimy jakoś pomalować futrynę, aby przypominała kolor drzwi. I wiecie co? Nie spodziewaliśmy się, że aż tak dobrze uda nam się dopasować. Pasuje prawie idealnie.