Gdzieś tam w maju
Od ostatniego wpisu minęło dużo czasu! Miesiąc maj został poświęcony na izolację ścian zewnętrznych na poddaszu. Nic tylko kłaść płytę OSB, ale jednak blokuje nas jeszcze elektryka. Nie można by było tak mieszkać bez instalacji elektrycznej i wodnej, ale za to z prądem i wodą? :)
Okna na poddasze zamówione w Polsce, stanowią cel naszej podróży do Polski w lipcu. Jedziemy z przyczepą, zatem dorzucimy jeszcze drzwi, może panele podłogowe, może kafelki, może farby, kabinę prysznicową, umywalkę z szafkami i rzeczy do wentylacji. Jakże niezmierzony byłby sukces naszego przedsięwzięcia, gdyby nie nasze kalkulacje. A przecież najważniejsze pytanie to czy warto to tyle kilometrów telepać, wybierać wszystko w pośpiechu, płacić opłatę celną na granicy.Otóż tak. Warto. Bilet na prom dla SUVa z przyczepą i ewentualnie bagażnikiem dachowym plus benzyna za 1500km nie kosztuje mało. Tak więc jak dużo musimy napchać na przyczepę, żeby podróż się opłacała? Po obliczeniach okazuje się, że już przy pierwszej pozycji "OKNA" podróż się zwraca. A więc tak. Nasz krótki urlop w Polsce spędzimy na dobieraniu koloru podłogi do okien i drzwi. A może koloru drzwi do podłogi i okien? Chyba męska połówka nas stoi przed ciężką próbą wybierania kolorów.
Oczywiście mimo pracy, zabiegania, załatwiania spraw, planowania, jest jeszcze czas, aby wyjeżdżać ze znajomymi, jeździć w góry, chodzić na imprezy dla pracowników z okazji rozpoczynającego się lata, palić we dwójkę romantyczne ogniska, chodzić na spacery po okolicy i latać do Polski.