Micek i Migotka.
Zastanawialiście się, czemu u nas tak cicho?
Myszy rozpanoszyły się za bardzo. Nawet opanowały omijanie pułapek. Trzeba było (na szczęście) zdecydować się na ostateczność. Myszołapy.
Oto i one.
Mają 7 miesięcy są rodzeństwem z jednego miotu. Ciężko uwierzyć? Migotka jest bardziej po mamusi, która najprawdopodobniej była kotem brytyjskim. Micek zaś jest po tatusiu, który najprawdopodobniej był kotem norweskim leśnym. Takiej rasy szukaliśmy. Dlaczego? Są dzikie, kochają być na dworze, zwłaszcza w mrozach. Ich sierść sama mówi za siebie, że są stworzone do tego. Mają bardzo mocny kościec, dobrze skaczą dzięki nieco dłuższym przednim łapkom. Oprócz tego schodzą z drzewa głową w dół jako jedyne koty na kuli ziemskiej ;) no i przede wszystkim - uwielbiają ludzi i świetnie polują. Należą do największych kotów na świecie zaraz po Maine Coon. Kocur może warzyć 10kg... wykastrowany jeszcze więcej.
Micek wydaje się być wolniejszy, mniej sprawny i mnie bystry od migotki. Ma gorszy refleks. Ale znakomicie NASŁUCHUJE. Jego pędzelki na wewnętrznej stronie uszu (które pochodzą od jego przodka-rysia) sprawiają, że usłyszy każdy szmer nawet jeśli jest skupiony na zabawie. Wydaje się bardziej pierdoły waty od Migotka, a jednak pierwsze trofeum-nornica zostało upolować właśnie przez niego. Migotka smacznie spała wtedy w naszym łóżku...
Migotka wskoczyła nam do łóżka juz po 3 godzinach od przyjazdu. Micek nie dał się pogłaskać do tej pory... 3 doba. Mocno pracujemy nad tym, aby go oswoić przez zabawę, w której przez przypadek dotyka naszych stóp i rąk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz