piątek, 24 lutego 2017

poniedziałek, 20 lutego 2017

Micek i Migotka. 

Zastanawialiście się, czemu u nas tak cicho?
Myszy rozpanoszyły się za bardzo. Nawet opanowały omijanie pułapek. Trzeba było (na szczęście) zdecydować się na ostateczność.  Myszołapy. 
Oto i one.
 Migotka 

 Micek

Mają 7 miesięcy są rodzeństwem z jednego miotu. Ciężko uwierzyć?  Migotka jest bardziej po mamusi, która najprawdopodobniej była kotem brytyjskim. Micek zaś jest po tatusiu, który najprawdopodobniej był kotem norweskim leśnym. Takiej rasy szukaliśmy. Dlaczego? Są dzikie,  kochają być na dworze,  zwłaszcza w mrozach. Ich sierść sama mówi za siebie, że są stworzone do tego. Mają bardzo mocny kościec, dobrze skaczą dzięki nieco dłuższym przednim łapkom. Oprócz tego schodzą z drzewa głową w dół jako jedyne koty na kuli ziemskiej ;) no i przede wszystkim - uwielbiają ludzi i świetnie polują. Należą do największych kotów na świecie zaraz po Maine Coon. Kocur może warzyć 10kg... wykastrowany jeszcze więcej. 

Micek wydaje się być wolniejszy, mniej sprawny i mnie bystry od migotki. Ma gorszy refleks. Ale znakomicie NASŁUCHUJE. Jego pędzelki na wewnętrznej stronie uszu (które pochodzą od jego przodka-rysia) sprawiają, że usłyszy każdy szmer nawet jeśli jest skupiony na zabawie. Wydaje się bardziej pierdoły waty od Migotka,  a jednak pierwsze trofeum-nornica zostało upolować właśnie przez niego. Migotka smacznie spała wtedy w naszym łóżku...

Migotka wskoczyła nam do łóżka juz po 3 godzinach od przyjazdu. Micek nie dał się pogłaskać do tej pory... 3 doba. Mocno pracujemy nad tym, aby go oswoić przez zabawę, w której przez przypadek dotyka naszych stóp i rąk.



poniedziałek, 13 lutego 2017

Mamy u góry stół, robimy imprezę.

13.02.2017
Narzędziową imprezę. W końcu można w ludzki sposób porozkładać sobie narzędzia,  postawić kubek i inne.


Nie będzie dużo pisania w tym wpisie. Bo co tu pisać. Trzeba poprostu dalej robić podłogę ;)

Jednak nie braknie czasu na relaks:



Bo przecież zrelaksowany robol to efektywny robol ;D

czwartek, 9 lutego 2017

USB... USP... OSB? Jak się nazywa ta płyta?

06.02.2017

Mogłoby się wydawać, że żeńska połówka naszego "jabłka" może mieć problemy z tego typu nazwami, określeniami. Tymczasem... opowiadaliśmy Wam kiedyś o profesjonalizmie sprzedawców w Norwegii?

SYTUACJA NR 1
Zaczęło się od szukania preparatu do dezynfekcji studni. Pojechaliśmy do naszego najbliższego, ukochanego, całkiem nieźle wyposażonego sklepu budowlanego. Jako, że to ja (strona żeńska) mówię po norwesku, chcąc nie chcąc muszę się orientować w tym wszystkim co budowlane, żeby wiedzieć o co pytać w sklepach, przeszukiwać internet, radzić się itp. Zapytałam więc na dziale ogrodniczym z pompami do studni czy mają jakiś preparat do dezynfekcji studni. Na to pan nr 1 odpowiada: 
"Co takiego??".
-"Preparat do dezynfekcji studni, wody w studni..."
-"yyy... proszę zapytać koleżankę.

Pani nr 2
- "Co takiego? Ale po co pani? Do czego?
- "Na dnie studni widać martwe myszki, żyjące żaby  i inne zwierzątka. Trzeba wyczyścić i zdezynfekować..."
-"Aaa. To wodę gotować trzeba przed piciem!! Zapytam kolegę..."

Pan nr 3
-"Myszy? W studni? To takie pływające myszy, tak? Hahaha. Wystarczy filtr zastosować...
Dobry filtr powinien załatwić sprawę."

HALOOO??? SERIO???

SYTUACJA NR 2
Kupowanie folii ogrodowej na studnię.
Poprosiłam o 5 metrów folii ciętej z rolki, szerokiej na 3m. Cena była za m2. Pan sprzedawca (bohaten sytuacji nr 1) zapytał mnie ile ma wpisać metrów kwadratowych zatem. ????? Powiedziałam, że 15m2. Podchodzę do kasy a tam na metce zapisane 13m2. ?????


Ale to było tak na marginesie. OSB kupione. Z resztą, okazało się że sprowadzone z Polski... Jak widać na zdjęciach, 4 koryta zrobione. Mogłoby się wydawać, że idzie szybko, ale niestety. 1 koryto to 1,5 roboczogodziny. Bo to przecież nie tylko wełna, ale i montaż żyłki wspierającej folię i wełnę, montaż folii, wymierzenie i cięcie + montaż "szczebelków", wypełnienie wełną. Ale 25% podłogi pokryte wełną.